
Nie udało się niestety zakończyć zwycięstwem rundy jesiennej. W niedzielę późnym wieczorem na stadionie przy ul. Kawęczyńskiej musieliśmy uznać wyższość AKS Zły. Nie było to jakieś porywające widowisko. Typowy mecz walki. Gra toczyła się głównie w środku boiska, sporo strat z obu stron, u nas tradycyjnie kiepska skuteczność. Sporo kontrowersji wzbudziła sytuacja z pierwszych minut spotkania, kiedy to piłka, wg. jednych nawet dwukrotnie po strzałach naszych zawodników przekroczyła linię bramkową, wg. innych została zatrzymana właśnie na niej. Sędzia należał do tych drugich i gola nie uznał… Jednak to, co mogło podobać sie najbardziej, to kibice gospodarzy. Przez wiele lat jeździłem z poprzednią drużyną seniorów UKS-u po czwartoligowych boiskach. Na palcach jednej reki mogę policzyć drożyny, które miały kibiców na takim poziomie. Brawo! Brawo! Brawo! Jarosław Aranowski